• Blox.pl
  • Załóż bloga
  • Zaloguj
    • Zaloguj
    • Załóż bloga
Świat według Brągiela...i nie będziesz już więcej normalny
Jeżeli Państwa rozbawiłem, zmusiłem do myślenia-proszę o docenienie mojej pracy. Jeden pracuje w kopalni, inny pisze felietony-każdy chce coś na tym zarobić. Liczy się każda wpłata 5 zł, 10 zł, czy 100 zł, będę bardzo wdzięczny. Konto bankowe Inteligo 50 1020 5558 1111 1394 9040 0077 Za każdą wpłatę serdecznie dziękuję!Wykup mały bilecik u mnie, by felietony były częściej! Wielkie dzięki i dozgonny szacunek za każdą wpłatę!Jeżeli masz dziecko na utrzymaniu-daj dziecku na chleb!Jeżeli masz drobne luzy finansowe-wesprzyj niezależnego blogera! Lista ofiarodawców: Zen 23,Zielonogórzanin,pan Andrzej J.,Blue Media,pan Krzysztof T., pan Ryszard z Ciechanowa, INSTAL-NIKA pan Wojciech z Latchorzewa, pan Krzysztof z Warszawy, pan Łukasz z Rzeszowa,pan Wojciech z Wrocławia, pan Adrian z Zabrza, pan Łukasz z Lublina, pan Marian ze Świnnej, Pan Krzysiek z Warszawy, pan Łukasz z Rzeszowa,pan Robert z Trzebiatowa, pan Michał z Pzeworska,pan Damian z Milicza, pan Andrzej z Warszawy, pan Robert z Płocka, pan Artur z Chorzowa, pan Rafał z Paczółtowic, pani Dorota z Łomianek, pan Romuald z Krakowa, pan Andrzej z Cieksyna, pan Tomasz z Krakowa. Wielkie dzięki i dozgonny szacunek dla wymienionych osób! Tweets by Swiatwgbragiela
Świat według Brągiela
Flag Counter
Chat Software
Pisz swój dziennik w Internecie
Pisz blog
Dodaj blog do ulubionych
Wersja mobilna
Zapisz się na newsletter! Liczba zapisanych: 22
zamów newsletter
Blog > Komentarze do wpisu
« Czemu skrzywdziłaś mężczyzn, ...
Izrael kontra mokre sny ... »

Sama sobie to napraw, kochanie

Gdy byłem małym chłopcem...nie, nie chciałem być żołnierzem.
Byłem feministą.
Cóż, każdy w młodości robi różne durnoty.
Łykałem te brednie o prawach kobiet, o patriarchacie, o uciemiężonych polskich kobietach, niczym młode pelikaniątko.
Zdarzyło mi się nawet zabłąkać w jakieś wściekłomaciczcne demonstracje i nie wykluczam, iż ze dwa, czy też może trzy razy krzyknąłem-moja macica-moja sprawa, czy też-pierdolę nie rodzę.
Cóż, każdy ma kiedyś 13 lat i robi głupoty, za które wstydzi się w wieku dojrzałym.


Koło piętnastego roku życia, a więc w liceum, zacząłem tworzyć pierwsze związki z tzw.kobietami...i feminizm przeszedł mi po jakimś tygodniu pierwszego związku, z pierwszą kobietą.
Oczywiście w wieku 15 lat byłem za durny, za mało doświadczony, zbyt szczeniacko szczekałem, by próbować przelać swoje doświadczenia na papier czy też raczkujące wtedy komputerowe ekraniki, ale już wtedy zacząłem czuć, że coś jest nie tak, że coś jest nie halo, że w kraju nad Wisłą wbija się ludziom do głów, iż mężczyzna to niejako sługa kobiety, kobiecy niewolnik i już wtedy w szczenięcej głowie młodego chłopaczka zrodziła się myśl, że życie polskiego mężczyzny to droga przez mękę, to mordęga i ciemięga i chciałbym wyszczekać jak jest mi źle jako klient, jako sługa praktycznie każdej kobiety, która miała wpojone od dziecka, że jest kimś lepszym, bardziej wartościowym, bo...bo...bo jest kobietą.


Po tych dwudziestu kilku latach nic się w naszym matriarchacie nie zmieniło, nadal mężczyzna to sługus, wyrobnik kobiety, który ma pracować, harować i jeszcze dziękować swojej żonie/partnerce, że w ogóle z nim jest.
Zmieniło się tylko jedno-dziś umiem o tym zaszczekać, umiem odpowiednie dać rzeczy słowo.
Zapraszam zatem na mój nowy felieton, hau, hau, hau.




Szanowni Państwo, niestety zdarzało mi się pracować w polskich zakładach pracy.
Praca w państwowym zakładzie, zatem nie ma tak wielkiej kontroli jak u prywatnego przedsiębiorcy, zaczynamy o 6, z czego pierwsza godzina to spanie, siedzenie, palenie papierosów, jedzenie śniadania...jeżeli jesteś kobietą.
Jeżeli natomiast jesteś mężczyzną, zapierdzielasz już od szóstej, tylko dlatego, że masz kranik męski.




Coś się zepsuło w pracy? Napraw, jesteś mężczyzną!
Nic mnie bardziej nie wyprowadzało z równowagi niż takie dictum i traktowanie mężczyzny jako przenośnego zestawu małego, a nawet wielkiego majsterkowicza!
Współpracownice płci żeńskiej wbite miały do głów przez swoje matki, babki, a może i nawet prababki, że jeżeli ja jestem mężczyzną i pracuje w jakimś zakładzie pracy, biorąc te same pieniądze co owe panie, będę:
-naprawiał cieknące krany
-zakładał kolanka hydrauliczne
-naprawiał okna
-latał z młotkiem i wyszukiwał co by tu można naprawić
-zajmował się konserwacją elektryki
No po prostu murarz, tynkarz, elektryk, akrobata, hydraulik, dekarz, tokarz, malarz, tapeciarz...wszystko to oczywiście za około tysiąc złotych miesięcznie, bo takie były ówczesne płace na polskiej prowincji.


Ba! Nawet gdybym miał pojęcie o hydraulice czy też posiadał uprawnienia do tego, by zajmować się instalacjami elektrycznymi(bo chyba mało kto wie, iż by grzebać w elektryce trzeba mieć specjalne uprawnienia i ileż to domów poszło z dymem bo jakaś żona rzuciła niedbale-Stefan, weź idź napraw prund, ale już!) to i tak nigdy w życiu bym się za to nie wziął z prostej i oczywistej przyczyny-nie za to mi płacą!
Praca była w tzw.Domu Pomocy Społecznej, byłem tam opiekunem, starszym czy młodszym, już nawet nie pamiętam, a nie hydraulikiem, monterem żaluzji, elektrykiem dekarzem, gazownikiem, frezerem i woźnym w jednym.


Zepsuł się kran? To proszę wezwać hydraulika.
Przecieka rura? Takoż.
Spaliła się instalacja elektryczna, jest jakieś zwarcie? No chyba Państwa Bóg opuścił, jeżeli myślicie, że ja, tylko dlatego, iż w majtkach posiadam siusiaka, a nie pochwę, będę się brał za coś o czym nie mam pojęcia, co jest niebezpieczne dla życia, do czego naprawy nie mam uprawnień, a przede wszystkim-za co mi nie płacą!
Proszę zatrudnić hydraulika, elektryka, woźnego, specjalistę od gazu, osobę, która będzie malowała, naprawiała etc., itd.
Czy ja jako polski mężczyzna mam napisane na czole-zestaw małego majsterkowicza?


Trudno zatem nie zgadnąć, iż w owej pracy byłem bardzo nielubiany, poagardzany przez żeńskie stadko i szybko z ową pracą się pożegnałem, a jak wieść gminna niesie, wymieniony zostałem na  lepszy model, który nie marudził, tylko zapierdzielał jak mały samochodzik i jeszcze miał siły by wiecznie palącym paniom, rzucić jakiś żart.


Mijały lata, wiele upłynęło wody w Sanie i Wiśle, pracowałem w piątej, dziesiątej, piętnastej pracy i zawsze gdy w pracy były kobiety i mężczyźni, tworzyło się stadko uległych panów, którzy wykonywali pracę za kobiety po to, by panie bohatersko i niezłomnie mogły palić sobie papierosy w dużurkach, pokojach nauczycielskich, czy jak tam inaczej zwało się miejsce odpoczynku.
Mało który mężczyzna miał odwagę podważać zastany stan rzeczy, a jeżeli już ową odwagę nabył, bardzo szybko kończył z kopem w rzyć. Jak to mawiają-odwaga droższa od pieniędzy.


I tak toczy się od lat to życie w naszym matriarchacie, a to i tak tylko mały fragmencik owego matriarchatu, zwany życiem zawodowym, bo prawdziwe jaja zaczynają się w czterech ścianach.
-Ściany są brudne, kochanie? To sobie wynajmnij malarza!
Chcesz lepszą łazienkę? Dać ci numer telefonu do firmy, która się tym zajmuje?
Tapety? Proszę bardzo, znam dobrego tapeciarza, to jego numer.


Tak, jeżeli polski mężczyzna  powie w w ten sposób do swojej właścicielki, tak zwanej żony, słońce jego małżeństwa będzie jak Republika z wiersza Herberta-szybko pochyli się ku zachodowi.
Polska kobieta ma wbite do łba, że jej facet ma umieć wszystko, znać się na każdej naprawie i na każde skinienie zadzierać kiecę i lecieć!


Jej matka miała takiego niewolnika, takiego niewolnika miała jej babka, prababka i pewnie dojdziemy do czasów gdy jakaś szlachcianka z czasów Kazimierza Wielkiego, powiedzmy Hildegarda, miała kmiecia Gniewosława za męża i co prawda elektryczności wtedy nie było, ale rzucała mu w trybie rozkazującym:
-Gniewosławie, wymień świece w kandelabrach, jesteś przecież mężczyzną!


No i co z tego, że jestem mężczyzną?-rzecze rzeczony Gniewosław.
Sram na twoje świece, na twoje kandelabry, zaciągnę się do armii, byle nie słuchać twojego pieprzenia!
Pa, papiery rozwodowe zostawiłem na stole w alkierzu.
Bywaj, Hildegardo!
...i poszedł Gniewosław do wojska, walczył pod Grunwaldem, przygoda, gwałciki, słoneczko, wolność, grzybki z Wikingami, no żyć nie umierać.
Niestety...Większość naszych męskich praszczurów nie miała na to odwagi, całe życie była niewolnikami żon i mamy to, co mamy-wieczny matriarchat.

 


piątek, 08 czerwca 2018, bragiel
poleć znajomemu » śledź komentarze (rss) »
Doceń czyjąś pracę włożoną w powstanie tekstów, wspomóż bloga, rzuć kilka grosików: Konto Inteligo 50 1020 5558 1111 1394 9040 0077 Kontakt :bragiel@o2.pl

Polecane wpisy

  • Ogłaszam koniec epoki podrywania

    Szanowny czytelniku, jeżeli masz więcej niż czterdzieści, pięćdziesiąt, sześćdziesiąt lat, na pewno kojarzysz co znaczy podrywanie. Pałałeś uczuciem do jakiejś

  • Z pamiętnika zgorzkniałego cynika

    Siódma rano. Wchodzę z psami na spacer. Nienawidzę poranków, jestem typową sową, która żyje w nocy, a rano nawet nie wie jak się nazywa, jednak jak śpiewał Grze

  • Przyrodzone prawo do gołego torsu

    Gdy na zewnątrz robi się gorąco, ludzie podążają szukać ochłody w basenach, a politycy rozumu na wakacjach, najdobitniej widać jak wielka nierówność płciowa pan

Dodaj komentarz »
Blox.pl
poprzedni blog następny blog załóż bloga załóż bloga